Święta to czas, który kojarzy się z miłością i ciepłem. Ale u wielu osób bliskość budzi lęk i opór. Bardzo często ten strach przed bliskością wynika z wewnętrznych, często nieuświadomionych konfliktów emocjonalnych.
Skąd bierze się lęk przed bliskością i miłością?
Zranienia w przeszłości.
Jeśli w dzieciństwie miłość wiązała się z bólem, odrzuceniem czy dezaprobatą, nasz umysł nauczył się, że bliskość jest zagrożeniem. Miłość mogła być warunkowa („będę Cię kochać, jeśli spełnisz moje oczekiwania”) albo w ogóle mogło jej nie być. W dorosłości bliskość wywołuje więc nie tylko radość i poczucie przyjemności, ale też nieświadomy lęk – przed zranieniem, odrzuceniem czy utratą.
Konflikt między pragnieniem a lękiem.
Każdy z nas potrzebuje miłości i więzi, ale jeśli doświadczyliśmy bólu w relacjach, pojawia się konflikt:
- Z jednej strony chcemy bliskości.
- Z drugiej boimy się, że bliskość przyniesie cierpienie.
Ten konflikt powoduje napięcie i opór, który może przejawiać się w różnych formach – wycofaniu, obojętności, a czasem nawet drażliwości wobec osób, które okazują nam troskę.
Mechanizmy obronne.
Aby chronić się przed bólem związanym z bliskością, rozwijamy mechanizmy obronne, np.:
- Unikanie: „Nie potrzebuję nikogo, poradzę sobie sam”.
- Bagatelizowanie: „To tylko miły gest, nic nie znaczy”.
- Perfekcjonizm: „Muszę zasłużyć na miłość, inaczej nie jestem jej wart”.
Te strategie mogą dawać chwilowe poczucie kontroli, ale w dłuższej perspektywie izolują nas od miłości.
Tłumione emocje.
Unikanie bliskości często wynika z tłumienia intensywnych emocji, takich jak:
- Smutek: tęsknota za bliskością, której brakowało.
- Złość: związana z ranami emocjonalnymi z przeszłości.
- Wstyd: poczucie, że nie zasługuję na miłość.
Bliskość innych może aktywować te uczucia, co prowadzi do oporu – unikamy relacji, by nie konfrontować się z bólem.
Dlaczego święta są szczególnie trudne?
Święta to czas, który intensyfikuje emocje. Relacje rodzinne, oczekiwania społeczne i symbolika miłości mogą wywołać:
- Przypomnienie przeszłych ran: Jeśli w dzieciństwie święta wiązały się z napięciem, brakiem miłości lub konfliktami, te wspomnienia mogą aktywować mechanizmy obronne.
- Presję „idealnych świąt”: Oczekiwanie, że będziemy radośni i otwarci, może wzmocnić poczucie, że nie spełniamy standardów.
- Silniejsze pragnienie bliskości: Świąteczna atmosfera przypomina nam, jak bardzo tęsknimy za miłością i więzią – co jednocześnie wzmacnia lęk przed nimi.
Jak przełamać opór i otworzyć się na miłość?
Zrozum swój lęk.
Zapytaj siebie: Co czuję, gdy ktoś okazuje mi troskę? Czy to radość, czy może pojawia się napięcie, lęk lub wstyd? Uświadomienie sobie tych emocji to pierwszy krok do ich oswojenia.
Zrób miejsce na emocje.
Bliskość może aktywować zarówno ciepłe uczucia, jak i ból. Jeśli pojawia się smutek lub żal, spróbuj zauważyć je bez oceniania. Te emocje to echo przeszłości, które nie musi blokować Twojej teraźniejszości.
Zatrzymaj mechanizmy obronne.
Gdy pojawia się myśl: „To nic nie znaczy” lub „Nie zasługuję”, spróbuj ją zakwestionować. Czy naprawdę to prawda? A może to sposób, by uniknąć ryzyka bycia blisko?
Pozwól sobie na małe kroki.
Przyjmowanie miłości to proces. Zacznij od drobnych gestów: uśmiechu, akceptacji podarunku czy powiedzenia „dziękuję”. Te małe działania budują otwartość na bliskość.
Pamiętaj, że miłość nie wymaga „zasługi”.
Miłość nie jest nagrodą za perfekcję – to dar, który możesz przyjąć, będąc sobą, ze swoimi wątpliwościami i trudnościami.
Święta jako czas refleksji i odwagi
W te święta spróbuj spojrzeć na miłość nie tylko jako coś, co dajesz innym, ale także coś, co możesz przyjąć. Pozwól sobie na chwilę zatrzymania, otwarcia serca – nawet jeśli to budzi lęk. Każdy krok w stronę bliskości, choćby najmniejszy, jest krokiem w stronę pełniejszego życia.
Życzę Ci Świąt pełnych ciepła – takich, w których pozwolisz sobie zarówno dawać, jak i przyjmować miłość. To najlepszy prezent, jaki możesz ofiarować sobie i innym.